Ogrody Ciszy

with Brak komentarzy

Swojego czasu George Orwell stworzył świat rządzony strachem. W Oceanii z Roku 1984 każdy, nieważne przedstawiciel partii czy proli, kochający władzę czy ośmielający się z nią nie zgadzać, żył w strachu, iż w każdej chwili może zniknąć, zostać ewaporowany, czyli wymazany ze społeczeństwa. Jednocześnie Wielki Brat jawił się jako kochający i troszczący się o podwładnych przywódca narodu, a ministerstwa miały nazwy zaprzeczające temu, czym się zajmowały.

Tymczasem kilkadziesiąt lat później Marek Adam Grabowski stworzył świat równie brutalny, ale nie próbujący ukryć, jakie są intencje rządzących. Ludobójstwo zostało wyniesione do rangi zaszczytnej służby dla dobra ogółu. Nazwy ministerstw nie są eufemizmami, tytuł minister do spraw ludobójstwa brzmi dumnie. Bo i ludobójstwo brzmi dumnie. Nie jest to bowiem to samo, co za Hitlera, Stalina czy Mao, w świecie Grabowskiego ludobójstwo dokonywane jest z poszanowaniem praw człowieka. Numery z obozów koncentracyjnych, tytułowych Ogrodów Ciszy, idą na śmierć bez strachu, w przekonaniu, że spotyka je największe szczęście. Na wypadek, gdyby któryś numer miał co do tego wątpliwości, w Ogrodach zatrudnieni są psychologowie. Ich zadaniem jest rozwianie tychże wątpliwości.

Orwell w swojej powieści zaprezentował kompletną wizję świata. Opisał, jak doszło do tego, że stał się on taki, jaki jest. Podobnie robią też inni autorzy dystopii – choć w ogólnym zarysie opisują, jak powstały ich światy. Na tym tle nowela (bo z uwagi na długość utworu i ilość wątków trudno Ogrody Ciszy nazwać powieścią) przedstawia się dość ubogo. Nie wiemy, co sprawiło, że słabego Jezusa zastąpił silny Herakles, a ludobójstwo stało się podstawą funkcjonowania państwa lub świata. Tak, nawet tego, czy świat się zglobalizował i zgodnie zaakceptował humanitarne ludobójstwo, czy tylko jedno państwo rządziło się tymi zasadami, też nie wiemy.

Wszystkie te braki jednak nie powinny skreślać noweli Grabowskiego. Ogrody Ciszy są nowelą, o której powinno się dyskutować. Owszem, świat w niej przedstawiony może wydawać się groteskowy ze swoimi słoikami życia i aborcją jako najfajniejszym przeżyciem zarówno dla matki, jak i dla dziecka, któremu nie będzie dane się narodzić. Tylko nowela została napisana w ten sposób, że czytelnik nie powinien mieć problemów z wyłowieniem najważniejszego.

Ja nie muszę wiedzieć, kto rządzi światem wykreowanym przez Grabowskiego. Nie muszę wiedzieć, dlaczego skonstruowany jest on tak, że kobiety w nim są tam wręcz karykaturalnie głupie i dlaczego w szkołach wyższych wykładane są takie przedmioty jak socjologia seksizmu. Wystarczy, że przeczytam zdanie, które żona głównego bohatera wypowiada do swojego synka, by wszystko stało się jasne.

Piękny byłby świat, gdyby wszyscy, tak jak ty, zupełnie nie myśleli. Takich obywateli właśnie potrzebuje państwo. Niemyślących.

Wiem, że dla większości czytających ludzi zdanie to wydaje się oczywistą oczywistością… Ale i tak warto je sobie przypominać tak często, by wdrukowało się w świadomość. I wówczas na dźwięk słów: to dla twojego dobra lampki alarmowe automatycznie będą się zapalały w głowie.

Ogrody Ciszy
Marek Adam Grabowski
Wydawnictwo Book Edit

Zostaw Komentarz